WOJNA JAKO ZJAWISKO SPOŁECZNE ‒ wojna jest możliwie najszerszym urzeczywistnieniem problemu niebezpieczeństwa, jej celem bowiem jest rozsiewanie trwogi, która służy manifestacji konfliktu prowadzącego do zaplanowanego konsekwentnego zabijania ludzi [→ wojna]. Owa wyrazista sprzeczność pomiędzy uniwersalną normą „nie zabijaj” a sytuacyjną dyrektywą obowiązującą w stanach nadzwyczajnych zmagań między ludźmi, nakazującą dokładnie coś przeciwnego, wywołuje oczywiste kontrowersje. Pomimo tego w badaniach nad przejawami wojny nazewnictwo określające zagrożenia militarne zawsze wyraża celowość przemocy wyrażonej bezpośrednio w okaleczaniu i zabijaniu ludzi. Niekoniecznie jednak termin „wojna” [woj.] musi mieć charakter zdecydowanie sprzeczny z normą „nie zabijaj”, albowiem konflikty zbrojne mogą być wynikiem słusznych i moralnie uprawnionych zamiarów [→ wojna sprawiedliwa]. Tak więc sam podział woj. na sprawiedliwe i niesprawiedliwe sugeruje, że w relacjach pomiędzy ludźmi występuje typ waśni przynoszących rozlew krwi, który może być uzasadniony, a nawet pożądany, jeśli w grę wchodzą ważkie idee (np. wolność, niepodległość, sprawiedliwość) służące jakiemuś dobru, choć okupionemu cierpieniem. Tak więc woj. jest odpowiednim pojęciem na opisanie takiego porządku, który niweczenie życia i zdrowia przyjmuje bez wahania i umyślnie.
Wobec tego woj. jest tożsama ze skrajnym niebezpieczeństwem zgodnie z przekonaniem, że walka orężna jest skutecznym instrumentem niweczenia ludzi wbrew ich woli, a zmilitaryzowana napastliwość jest źródłem polityki lub jej efektem. Wszak → walka nie jest wymysłem człowieka, lecz przyrody, jakkolwiek ludzkość nadała walce wymiar wykraczający poza żerowanie będące istotą zwierzęcej zaczepności, której celem jest skuteczne uśmiercenie i pożarcie nieprzewidujące ani reakcji obronnej żeru, ani litości wobec niego. W świecie fauny napastnik nie grozi i nie dąży do podporządkowania sobie ofiary, lecz do zaspokojenia potrzeb energetycznych. Tymczasem pośród ludzi napastliwością kierują wyuczone reakcje oraz świadoma kalkulacja, która uwzględnia także – raczej nieobecne w naturze – przejawy litości, wstydu czy nagłego opamiętania. Woj. jest równie stara jak rodzaj ludzki, będąc ekspozycją ciemnej strony jego natury, w której odwieczne zmagania pomiędzy uczuciami a rozumem, emocjami i rozsądkiem służą stabilnej drapieżności w postawach. Walka zbrojna jest jednym z najstarszych żywiołów wpisanych w cywilizację i tym atawizmem, który w toku kulturowego rozwoju uzyskał głębsze znaczenia. Tak więc drapieżny sposób życia jest głęboko zakorzeniony w człowieku od momentu, gdy u zarania musiał gołymi rękami walczyć z wrogim mu otoczeniem przyrodniczym, co pozwoliło przeobrazić plemienne postaci kultury wykształcające więzy rodowe w zbiorową świadomość przynależności i identyfikacji z powoływaną gromadnie instytucją podporządkowania i świadczenia posług ekonomicznych oraz militarnych. Tak więc odziedziczona po przodkach skłonność do walki nabrała swoistego znaczenia w chwili instytucjonalizacji życia zbiorowego, czyli wówczas, kiedy na arenę historii wkroczyło państwo i chroniona prawem władza. Instytucjonalizacji uległa również i sfera wytwórczości materialnej. Okazało się jednak, że rozwój rzemiosł pokojowych nie prowadził do zaniku waśni w stosunkach międzyludzkich, lecz przeciwnie ‒ przyczyniał się do udoskonalania przedmiotów służących agresji. Ulepszanie i tworzenie nowych broni nadawały owej agresji ‒ i woj., jej instytucjonalnej formie ‒ coraz bardziej brutalny charakter, który sprzyjał zarówno umacnianiu pozycji społecznej wojowników, jak i ich zamożności.
Technologicznym symbolem militaryzacji była ewolucja pocisku i broni siecznej, która ilustrowała w ogóle przemiany cywilizacyjne i postęp techniczny. Owe artefakty podkreślały oto, że rażenie na odległość oraz zadawanie ciosów uogólnia taktyczne sposoby zmagań zbrojnych. Mówiąc krótko, wynalazki wojenne w poważnym stopniu rzutowały na reorientację społecznych poglądów na bezpieczeństwo i zasady prowadzenia walki, a tym samym na przemiany w łonie zbiorowości, w których uzbrojenie jest znakiem wyróżnienia jednych i uległości drugich. Broń wpływała także na charakter ćwiczeń wojskowych utrwalających gotowość bojową oraz aksjologię postaw militarystycznych. Zatem dbałość o techniczną stronę (ulepszanie i tworzenie nowych jakości) broni w poważnym stopniu wyróżniała w ogóle aktywność technologiczną ludzi zarówno w sferze kształtowania, jak i umacniania państwowości.
Analiza przeszłości skłania do wniosku, że progresja cywilizacyjna jest zależna od zbrojeń, wojen i nawet od zbrodni, gdyż historyczne pochodzenie waśni militarnych oraz ich wykorzystanie wywodzi się z konieczności zaspokajania potrzeb, które nie mogą być spełnione na drodze pokoju. A to, co niezbędne, wymaga odpowiednich zabiegów, organizacji skutecznego działania i struktur potwierdzających sensowność jakiegoś zaangażowania. Owe przejawy układają się w ściśle zaprojektowane zamierzenia i przedsięwzięcia, które splatają się w powiązania, czyli system, i są określone przez parantele rozmaitych elementów tworzących możliwości (układy) realizacji planu odzwierciedlającego całość jakiegoś projektu wprowadzanego w życie.
Tak więc w imię bezpieczeństwa tworzy się stan szczególnie zorganizowanej struktury społecznej nastawionej na ochronę populacji, terytoriów czy zasobów. Zrodzony z tego mechanizm asekuracji społecznie ustalonych priorytetów odnosi się zarówno do konstruktywnego tworzenia warunków obrony własnego dobra, jak i planowanego bądź spontanicznego przeciwstawiania się różnorodnym zagrożeniom militarnym oraz pozamilitarnym, pojawiającym się wewnątrz lub pochodzącym z zewnątrz jakiegoś środowiska ludzkiego. Osadzona na tym gruncie troska rodzi więc nie tylko potrzebę zabezpieczenia preferencji wspólnotowych, ale także ustala wartość wszelkich przedsięwzięć służących owej zapobiegliwości. Dlatego w społecznościach ustabilizowanych i właściwie zorganizowanych, ale przede wszystkim w zdeterminowanych, celem systemu bezpieczeństwa może być ryzyko podejmowane z racji spodziewanych korzyści lub niespodziewanych perturbacji grożących istnieniu wspólnot. Paradoksalnie w tych okolicznościach ryzyko może służyć stabilizacji organizacji relacji społecznych prowadzących do stworzenia w perspektywie wolnego od zakłóceń bytu społecznego. W skrajnych i nieodosobnionych przypadkach społeczeństwo sięga po woj. dla obrony populacji oraz jej otoczenia ekonomicznego, geograficznego czy kulturowego albo z powodów politycznych. Przeto z potrzeby bezpieczeństwa wywodzi się militaryzacja stosunków społecznych, która dodatkowo sprzyja długofalowym korzyściom, np. terytorialnym czy gospodarczym, bądź zapewnia trwałość istnienia jakiejś wspólnoty mającej obawy lub roszczenia. [Marek Adamkiewicz]
Literatura: I. Eibl-Eibesfeldt, The Biology of Peace and War, New York 1979 • D. Grossman, On Killing. The Psychological Cost of Learning to Kill in War and Society, Boston – New York – Toronto – London 1995.